Krakowski Kredens - tradycja galicyjska

Przetwory warzywne

warzywnePrzetwory warzywne jak onegdaj bywało.

Na początku XX wieku mówiono w Krakowie, że jeśli królowa Bona ubrała polskie stoły w liście sałaty i czerwone słońca pomidorów, to książę Hieronim Radziwiłł z podkrakowskich Balic uczynił smak hodowanych przez siebie warzyw iście genialnym. To dzięki niemu na galicyjskich stołach pojawiały się-obok świeżych-w dużych ilościach suszone, kiszone lub marynowane warzywa, wzbogacające smak dań głównych o nowe barwy.

Kiszone ogórki w beczkachzatapianych w stawie, kiszone w całości głowy kapusty, marynowane cebulki, papryka. Wszystko to za sprawą najlepszych w ziemiach polskich znawców jarzyn świeżych i suszu-ogrodników wypożyczanych przez księcia Hieronima za kaucją od famili magnackich na Litwie i Rusi.

Radziwiłłowskie szklarnie zaopatrywały arystokratyczne i mieszczańskie kuchnie oraz eleganckie restauracje i kasyna oficerskie-najpierw jedynie w jarzyny w zestawie rosołowym i sałatowym, potem również kapustę białą i włoską, mrchewkę, różne rodzaje fasoli, marynowaną paprykę, pieczarki, buraczki tarte i te w occie, z chrzanem i bez! Sławny, radziwiłłowski chrzan! Nawet oszczędny w okazywaniu uczuć hrabia Adam Potocki zawołał w czasie obiadu w Pałacu pod Baranami "To piekło nie chrzan!" Była to pochwała najwyższa: Potoccy słynęli w Europie ze szczególnie wybrednych podniebień.

W szklarniach księcia Radziwiłła zaopatrywał się też Pań Ferdynard Oleksy - dzierżawca Hotelu Krakowskiego z Tarnowa, którego kuchnia najlepsze barszcze i żury zacnym gościom serwowała.

Mieszczańskie podniebieniazaszczycały zaś ogórki kwaszone, które oferowały krakowskie przekupki z Kleparza, w aromatycznym koprze spod Ojcowa. Bladym świtem artyści krakowskiej Bohemy odiwedzali targowisko aby nabyć ten rarytas, który pomagał leczyć skutki suto zakrapianej nocy. Stali bywalcy po znajomości dostawali na okoliczność wodę spod ogórków w poczęstunku.

wstecz